Zaolziańska awangarda

Zaolziańska awangarda

Mając na myśli literackie dokonania polskiej awangardy międzywojennej, określenie „awangardowy” w stosunku do autorów zaolziańskich jest użyte na wyrost, bowiem z autorów powojennych tylko w twórczości Władysława Sikory można zauważyć liczne odniesienia do twórców awangardowych. Pojęcie „awangarda” użyte jest na potrzeby oddzielenia twórczości tych autorów, którzy jako pierwsi odrzucali ideę regionalizmu śląskiego jako wiodącej estetyki literackiej w powojennej twórczości. Jak wspomnieliśmy wcześniej (rozdział „Literatura na Zaolziu”), pierwszą generacją twórców sygnalizujących zmianę byli autorzy związani z almanachem Pierwszy lot, a nieco później z „Grupą Literacką 63”, którzy inspirację czerpali przede wszystkim z tzw. rozrachunkowej poezji polskiej, poezji lingwistycznej, literatury światowej, bądź nawiązywali do pokolenia „Współczesności” w literaturze polskiej. Bliskie były im dokonania polskiej poezji awangardowej z okresu międzywojennego, a wzorem literackim stał się Cyprian Kamil Norwid (Sikora W. 1992, s. 31). Nowa jakość literacka zarysowała się najwyraźniej i najtrwalej w twórczości Władysława Sikory, Wilhelma Przeczka, Jana Pyszki oraz Wiesława Adama Bergera.

Pierwszy z nich, Władysław Sikora, dał się poznać jako kontynuator cieszyńskiej awangardy, którego twórczość silnie związana jest z góralskim żywiołem. W. Sikora jest autorem mocno „opartym” w regionie ‒ punktem wyjścia do ogólnych rozważań jest u niego zawsze Śląsk Cieszyński. Jako poeta skierował swą twórczość w stronę eksperymentu, przyjmując zasadę J. Przybosia: „minimum słów, maksimum znaczeń”. Jego awangardowa forma, ujawniająca się w postaci oszczędnej, skondensowanej liryki, wychodziła daleko poza propozycje poetyckie w ówczesnej literaturze cieszyńskiej (hołdującej ciągle młodopolskiej estetyce, także wśród młodych autorów Pierwszego lotu), zachowując jednak kontakt z regionalną, zwłaszcza beskidzką, tematyką (Rosner E. 1992, s. 31). Jak podkreśla polski poeta Tadeusz Kijonka: „…związek z nią nie wyraża się u niego w eksploatowaniu folkloru, lecz w urzeczeniu krajobrazem rodzinnych stron, Beskidami, w silnym nasyceniu wierszy elementami świata przyrody (…). Krajobraz funkcjonuje w jego wierszach nie jako podstawowy temat, ale jako tło sytuacji lirycznych ‒ wiersze Sikory rozgrywają się bowiem najczęściej w kręgu spraw osobistych. Poezję traktuje jako źródło samowiedzy, jest dla niego narzędziem, przy pomocy którego notuje swoje wrażenia i przeżycia” (Kijonka T. 2006, s. 201). Właściwy debiut książkowy W. Sikory nastąpił w zbiorze Próg (1961), w którym opublikował przełomowy, jak się okaże, wiersz „Słowo”:

Poezja jest może nadmiarem,
Wiarołomnym niedosytem słowa
I bólem zapamiętania.
Każda chwila musi być dożyta,
Żeby wyraz pozostał nietknięty,
Był zimny i palił
Nowozbudowanym sensem.

Na tle dotychczasowej twórczości regionalnej wiersze W. Sikory wyróżniały się swym nowatorstwem, co ze strony bardziej tradycyjnych czytelników spotykało się z niezrozumieniem. Brak aprobaty dla eksperymentów poetyckich wyraził także H. Jasiczek, oceniając Próg jako pozytywną zapowiedź przyszłości, niemniej zalecając W. Sikorze uproszczenie i ułożenie własnych myśli. Nie lepiej oceniony został jego drugi zbiór wierszy Lato (1966), nawiązujący do poetyki lingwistycznej, a zwłaszcza utworów T. Karpowicza. Wydanie tomiku rozpoczęło na Zaolziu okres walki o tzw. „nowy wyraz”, w którym W. Sikora odegrał znaczącą rolę. Wiersze W. Sikory, wywodzące się z beskidzkiego folkloru, stoją w opozycji do tradycji poezji wiejskiej, jak podkreślił w swej recenzji Bogusław Sławomir Kunda: „Lato nie jest zbiorem sielanek, chłopskich narzekanek albo hurra-optymistycznych obrazków z dziewczynami za kierownicą traktora. Nie ma tutaj ludowości w sensie etnograficznej rupieciarni albo publicystycznych sloganów, co niestety, częste jest w wypowiedziach poetów z Zaolzia. Ludowość pojęta jest tutaj ‒ nie zawahajmy się przed tym określeniem ‒ niemalże po norwidowsku” (Kunda B. S. 1980, s. 18). Tomik zyskał znaczny rozgłos wśród krytyków polskich i czeskich, w większości pozytywne opinie podkreślały jego wyjście poza ciasne opłotki skostniałej literatury cieszyńskiej, adorującej archaiczną, młodopolską poetykę.

W. Sikora to poeta bardzo zdyscyplinowany, ostrożnie, z namysłem posługujący się słowem pisanym, co świadczy o jego poszanowaniu dla języka. Słowo jest dla poety przedmiotem poetyckiego odniesienia, opiewa jego skryte znaczenie i dźwięczność. Stąd częste sięganie autora po różnego rodzaju archaizmy, które znajduje w folklorze, gwarze, w starych kronikach. Wiersze Sikory, na pozór ascetyczne, wymagają od czytelnika skupienia oraz ponownej lektury i wtedy odkrywają swe piękno. Oprócz wyżej wspomnianych zbiorów poezji oraz tomiku Tercyny (1992), wydał jeszcze własnym sumptem skromne, a przez to cenne 4 tomiki wierszy – Nim sady nas wyręczą (1996), Luto z podpłomykiem (1997), Sześciórka (1997), Hustý život byval – Gęste było życie (2002). Tomik Tercyny obejmuje wybór wierszy z lat 1965–1991; tercyna to popularna wśród „klasyków” trójwersowa strofa poetycka z rymem okalającym, jednak W. Sikora znalazł ją w zapisach poezji ludowej, w folklorze cieszyńskim. W warstwie tematycznej zbioru przeważa motyw przyrody, ważny w całej twórczości poety.

Na uwagę zasługuje także twórczość prozatorska W. Sikory (jakże rzadka w dorobku cieszyńskich twórców), w której kondensuje się oszczędność i barwność poetyckiej wypowiedzi z szeroką erudycją pisarza. Tematycznie pozostaje wierny swej „ojcowiźnie” i regionowi, ale sposób wypowiedzi pisarza niepodobny jest do stylu gawędziarskiego, tak bardzo charakterystycznego dla regionalnej literatury wspomnieniowej. Na podstawie przeżyć i wspomnień z dzieciństwa pisze powieść Za ojcem idę (1984), o której Kazimierz Jaworski pisze, że jest: „…powieścią autobiograficzną z podpatrzeniem historycznych i kulturowych realiów tamtych czasów w podgórskiej wsi i pobliskim Jabłonkowie. Pokazuje rzeczywistość wojenną oglądaną okiem dziecka, ujętą jednak z dystansu i punktu widzenia dorosłego już artysty” (Zwrot 5/2003, s. 57). Wraz z W. Przeczkiem wydaje zbiór opowiadań Skrzyżowanie (1969), a po rozluźnieniu sytuacji polityczno-społecznej (od 1969 roku obejmuje poetę zakaz drukowania w CRS) powieść historyczną Przelacz (1989–1990) i Ojcowiznę (1998).

Wiele utworów prozatorskich W. Sikory charakteryzuje dociekliwe zainteresowanie tematyką górską, którą autor często ujmował pod wieloma aspektami – historycznym, socjologicznym, filozoficznym, etnograficznym czy estetycznym. Górom i góralom poświęcił wiele felietonów i esejów publikowanych w prasie i owo zainteresowanie znalazło swój literacki wynik w postaci książki Ojcowizna – zróżnicowanego pod względem formy tomu prozatorskiego (forma eseju, anegdoty, wspomnienia), w którym W. Sikora dokonuje swoistego podsumowania własnych przemyśleń na temat swojej małej ojczyzny – Beskidów i ich ludności. Robi to oczywiście z charakterystyczną dla siebie erudycją (inspiruje się twórczością Stanisława Vincenza oraz Andrzeja Stasiuka), nie poprzestając wyłącznie na osobistej, emocjonalnej refleksji, lecz wchodząc w szersze kręgi kulturowe karpackiego obszaru, jak sam zaznacza na wstępie książki: „idzie o odkrywanie cywilizacyjnych korzeni europejskiej współczesności. Rodziliśmy się na pograniczu kultur, w naszych żyłach tętni niespożyta, przemieszana krew. Nie spodziewamy się, co w niej ukryte i jakie jeszcze zgotuje nam niespodzianki” (Sikora W., Ojcowizna, s. 5). Pisarza „odkrywanie” jest właściwie uświadamianiem czytelnikom, iż korzenie kulturowe Śląska Cieszyńskiego nie są monogeniczne, nieciekawe, zaściankowe, lecz intrygujące i w sensie współczesnej retoryki w pełni europejskie. Dla mieszkańców obu stron regionu jest to świadectwo wspólnych korzeni i dziedzictwa przodków. Świadectwo o tyle wartościowe, że napisane pięknym językiem poetyckim, płynącym niewymuszenie, wiążącym poszczególne fragmenty książki w logiczną całość. Do dziś Ojcowizna jest jednym z najważniejszych utworów polskiej literatury na Zaolziu, a jej autor należy do grona nestorów, którzy odcisnęli na jej obliczu trwałe piętno nowej jakości estetycznej. Szkoda tylko, że twórczość W. Sikory, zyskując etykietkę „eksperymentalna i niezrozumiała”, nie została dotychczas należycie doceniona przez miejscowe społeczeństwo. Sam poeta w wywiadzie dla „Zwrotu” przyznaje, iż uważa się raczej za autora zapomnianego, co dobitnie konstatuje w wierszu „Niezauważalny” („Zwrot” 5/2008, s. 39):

Niezauważalny jak balkon niczyj
idę pomiędzy strugami czasu
ciągle obok na zewnątrz i opodal
Wszystko już było nic na to nie poradzę
co było tego nie ma
było i się zbyło

nie ma co się użalać
ani się krępować
Niezauważalny i niczyj
odchodzę poniekąd mijam jak wiadomo

nawet więcej niż się spodziewano

(30.4. 2007)

W czasach normalizacji Władysław Sikora założył wraz z przyjaciółmi – cieszyńskim grafikiem Bronisławem Liberdą oraz dziennikarzem i pisarzem Kazimierzem Jaworskim spółkę autorską pt. „Trójkąt Bermudzki” (później dołączył do nich także Wiesław Adam Berger). Nie chodziło tyle o skonkretyzowaną działalność literacko-organizacyjną, ale luźne spotkania i rozmowy artystyczno-towarzyskie. Po 1989 roku działalność „trójkąta” skoncentruje się na niezależnym wydawaniu różnych drobnych dzieł z życia literacko-artystycznego na Zaolziu.

 

 

Podobny los zapomnienia spotyka twórczość Wiesława Adama Bergera, prozaika i poety urodzonego w Ostrawie, ale w dzieciństwie związanego z Błędowicami Dolnymi, które staną się jednym z podstawowych motywów jego opowieści. Na wskutek wojny wędrował po Europie ‒ wywieziony na prace przymusowe, trafił do amerykańskich oddziałów, studiował w liceum swego stryja w alpejskim Villard de Lans, później w podparyskim Hauilles, a zakończył w gimnazjum w Orłowej. Zawodowo związany był z teatrami ostrawskimi jako operator świateł. W połowie lat 60., podejrzewany o kontakty z paryską „Kulturą”, otrzymał zakaz druku, obowiązujący do lat 80. Pierwsze utwory wydawał zatem w Polsce, gdzie debiutował w 1979 roku tomem opowiadań i nowel Świerszcze w głowie. W stosunkowo krótkim czasie wyszły kolejne cztery znaczące dzieła autora – Zmysły (1981), Idę. Concorde (1984), Most nad Łucyną (1987), O’key (1988). Swym debiutem zszokował krytykę literacką, która określiła jego opowiadania jako wyraz twórczej oryginalności (Rosner E. 1997, s. 470). Natomiast K. Jaworski twórczość Bergera scharakteryzował następująco: „Wszystkie książki Bergera jednoczy jedno – sprawa tożsamości człowieka, jego rodzinnych korzeni, wolności, sprawiedliwości oraz miłości…” („Zwrot” 11/1988, s. 48). Jako polski prozaik i poeta z Zaolzia wyraźnie wychodził poza granice regionu, nieustannie propagował ideę współpracy pomiędzy narodami i na przekór niektórym nacjonalistycznym opiniom w polskim środowisku na Zaolziu powtarzał, iż czuje się nie tylko Polakiem, ale także trochę Czechem, Francuzem, a o ile byłoby to możliwe ‒ także Indianinem (Jaworski K. 1998, s. 262). Jego utwory, mające najczęściej kształt urywanych wspomnień, nagłych spostrzeżeń z luźną osią przyczynowo-skutkową, osadzone były w kolorycie „Łucyny” i zaolziańskiej ziemi, jednak poruszały sprawy o wiele szersze – Berger snuje rozważania na temat wojny, pokoju, ludzkich możliwości, istnienia granicy. Patrzy na swój skrawek ziemi i ludzi z punktu widzenia Europejczyka, co pozwala mu uniknąć kompleksu prowincji i mniejszości, a w sensie stricte literackim przekracza granice regionalizmu. Całemu jego pisarstwu patronuje poczucie „ojczyzny prywatnej” – pisząc o Francji i krajach południowych (np. opowiadanie „Głupcy” z książki Za późno), myśli o Błędowicach Dolnych i rzece Łucynie, tak jakby tworzyły moralne odniesienie do całego świata (Rogala S. 1992, s. 7). Po 1989 roku działalność animatorską wiąże z Klubem Polskim przy Domu Polskim w Ostrawie oraz zakłada wraz z Wilhelmem Przeczkiem, Gustawem Sajdokiem i Władysławem Sikorą pierwszą samodzielną organizację literacką na Zaolziu – Zrzeszenie Literatów Polskich w RC. Dzieła prozatorskie Bergera zgodnie uważane są za prekursorskie w polskiej literaturze na Zaolziu; przed nim proza zaolziańska ograniczona była wyłącznie do opowieści gwarowych lub spisywanych anegdot i przypowieści, prozy wspomnieniowej oraz drobnych utworów prozatorsko-publicystycznych Pawła Kubisza o tematyce historycznej. Nie licząc powieści produkcyjnej Anny Zawadzkiej Ku nowym dniom, przed Bergerem nie powstała na Zaolziu żadna proza „imaginatywna”, będąca celem samym w sobie. Książki pisarza wnoszą „nowoczesną” formę powieści – intuitywna narracja, brak spójnej linii czasowej, nieskrępowana szczerość, pozorna improwizacja. Pisarz jest wytrwałym poszukiwaczem sensu istnienia, zarówno w wydarzeniach przełomowych, historycznych, jak i w zupełnie codziennych i banalnych (Martinek L. 2004, s. 176). Czeski krytyk Otakar Bartoš widzi w jego powieściach wyraźny wpływ poetyckości Bohumila Hrabala (Bartoš O. 1991, s. 109). Sam autor nienawidził szowinizmu (z którejkolwiek strony), był człowiekiem niezwykle tolerancyjnym, świadomym swych wielostronnych korzeni, zrzucał naklejkę „mniejszościowca”, uważając ją za upokarzającą, co skłaniało go do myślenia i tworzenia w kategoriach szerszych, europejskich. Ta otwarta postawa pisarza jednak nieraz narażała go na krytykę i konflikty z rodakami, z prasą zaolziańską, a nawet z prasą z polskiej strony granicy.

Wczesna twórczość poetycka Wilhelma Przeczka była podobna do liryki W. Sikory – inspirowana poezją lingwistyczną, tematycznie akcentowała powiązania z regionem górniczym, z którego pochodził, oraz z krajobrazem beskidzkim – np. w pierwszym zbiorze pt. Czarna calizna, gdzie pejzaż zaolziański jest tłem poetyckim do wyrażenia głębszych motywów, takich jak: miejsce bytowania, nieuchronność przemian, bieg historii, sfera wartości:

z korzeni w tej glebie
wyrastały szubienice
zanim zdążyłem zrozumieć garb Ostrego
zajrzeć w trzewia Karwiny
wszystko ułożyło się na wznak
została tylko przypowieść tej chwili

Tak samo jak inni autorzy Pierwszego lotu, odrzucał ideę regionalizmu, jednak w odróżnieniu od wszystkich, jako jedyny umieścił swój rzeczywisty ośrodek penetracji i kreacji artystycznej poza wspólnotą zaolziańską – w bycie transcendentnym (Kaszper K. 1999, s. 76-77). Starsze utwory poety charakteryzuje większa zrozumiałość i przejrzystość znaczeniowa niż późniejsze wiersze, nasycone bodźcami zmysłowymi oraz intuitywnością poznawania świata. Od lat 70. w twórczości poety pojawiają się pytania o charakterze etycznym i egzystencjalnym ‒ liryka ta nawiązuje do późnej twórczości H. Jasiczka, jednak z użyciem innych środków poetyckich, bowiem Przeczek skłania się do uczuć metafizycznych, zupełnie nietypowych dla liryki refleksyjnej w cieszyńskiej poezji. Świadomie dąży do uniwersalnych przemyśleń, niezależnych od regionalnych warunków, dzięki czemu stawia regionalną twórczość na poziom literatury ogólnonarodowej (Rosner E. 1997, s. 268). Przy uważnej lekturze wierszy poety można zauważyć bogactwo wokalnej instrumentacji. Cecha to w poezji nieczęsta, mająca źródło w poezji ludowej, na co wskazują jego liczne aluzje do pieśni ludowych. Centralnym pojęciem i obrazem poezji Przeczka jest krajobraz, krajobraz Zaolzia obfitujący w kontrasty, jednak ważniejszym dla poety krajobrazem, zbudowanym na podstawie konstatacji, jest jego pejzaż wewnętrzny, tj. wchłonięta przezeń kultura wraz z jej sprzecznościami (Kunda B. S. 1980, s. 23) Jego poezja od początku nasycona jest konkretem topograficznym (nazwy miejscowości, gór, rzek), a jej charakterystyczne cechy można podsumować w następujący sposób: lapidarność wypowiedzi, nieprawdopodobna plastyczność wyobraźni oraz gra słowna poprzez tworzenie różnych neologizmów, nawarstwianie znaczeniowe poszczególnych wyrazów, odkrywanie polisemantyczności słów oraz ich strony dźwiękowej (np. straszydła jak szydła z worka, zbytek się rodzi z ubytku calizny, ciemność ciecze ulicą), zmiana rymu, bogate użycie tropów stylistycznych. Poeta wręcz kładzie nacisk na magiczną siłę słowa jako podstawowego czynnika egzystencji. Liryka poety ma bardzo osobisty, wręcz intymny wymiar, zwłaszcza w doznaniach, jakich doświadcza. Wiersze wyróżniają się wewnętrznym ruchem z miejsca na miejsce, przeplatają się w nich i łączą uczucia odległe i aktualne, są niepokojące, alarmujące i przyciągające zarazem. Alfred Wolny, próbując określić niepowtarzalność poezji Przeczka na tle poezji polskiej, podkreśla wartości estetyczne twórczości poety, zwłaszcza jego tragizm historii (przeżyta subiektywnie historia), ironię, reizm i metafizykę (odniesienie się do transcendencji).

Oprócz debiutu w generacyjnej antologii Pierwszy lot, Przeczek wydał wraz z Władysławem Sikorą zbiór prozy poetyckiej Skrzyżowanie (1968). W okresie następującej normalizacji objął poetę zakaz publikowania na terenie ówczesnej Czechosłowacji, wtedy też zaczął wydawać swe dzieła w Polsce – w 1978 r. w Katowicach wyszedł pierwszy zbiór poezji Czarna calizna. Obok obszernej spuścizny poetyckiej jest autorem kilku powieści, ponad trzydziestu programów literackich dla Radia Ostrawskiego (m.in. z tłumaczeniami wierszy Jaroslava Seiferta Spotkanie z Noblistą i Viléma Závady Dziękuję życie), dalej pomysłodawcą i realizatorem wieczorów poetyckich w Kawiarence „Pod Pegazem”. Zajmował się również przekładami czeskich i słowackich autorów, publikował w licznych polskich i czeskich pismach literackich (Martinek L. 2006, s. 2019-220). Pierwszą pozycją poety wydaną w Czechosłowacji po 1989 roku jest tomik Przeczucie kształtu, w którym wychodzi ze swych dotychczasowych doświadczeń poetyckich, uzupełniając je, zwłaszcza w następnym tomiku Notatnik liryczny, o nowe impulsy – wyraźniej zaznacza pierwiastki autobiograficzne (motywy miejsca, rodziny i pogranicza), tekst w poszczególnych strofach jest bardziej rozciągły, epicki, wiersz wolny bez interpunkcji oraz świadomie wkomponowana narracja przybliża poetę do prozy. W Notatniku lirycznym pretekstem dla lirycznych zwierzeń poety stały się liczne podróże po Włoszech, Bułgarii, Niemczech, Czechosłowacji, Polsce. Okoliczności powstawania dzieła rzutują na jego format – pisany w drodze, a więc okolicznościowo, zapis nagłych impresji i doznań w żaden sposób nie przypomina przemyślanych, konceptualnych dzieł poety, jednak przekaz poetycki to nie tylko zaobserwowany opis wrażeń; w recenzji Stanisława Stomika czytamy: „Poeta wychodząc od opisu rzeczywistości dochodzi do pojęć, do uogólnień. Pozorny reizm jest tylko przedstawieniem sytuacji egzystencjalnych, jest pretekstem do „zawsze” i „wszędzie”. Pytania egzystencjalne niekiedy prowadzą do prób mierzenia się z problemami metafizycznymi” („Zwrot” 3/1992, s. 64). W 1992 roku wychodzi obszerny wybór poezji Przeczka pt. Dym za paznokciami, przygotowany przez opolskiego poetę i publicystę Harry’ego Dudę. W kolejnym tomiku pt. Mapa białych plam powraca poeta do niektórych motywów z wczesnej twórczości, jednak już z pozycji dojrzałego poety. Dokonując ich przewartościowania, skłania się, bardziej niż kiedykolwiek, do tonu podsumowującego, bilansującego dotychczasowe życie, a w tle wypowiedzi można odczuć chrześcijańską prostotę nieuniknionego losu człowieka. Motyw eschatologiczny intensywniej pojawia się w następnym zbiorze Małe nocne modlitwy, będącym szczególnie intymną wypowiedzią. Jak wskazuje tytuł tomiku, chodzi o modlitwę poety, która nieraz zmienia się w spowiedź zakończoną prośbą o przebaczenie, jak np. w wierszu „Wierna wiara”:

Panie wyczuwam Ciebie w górze
Spotkałem dzisiaj znów Tomasza
Wierność wybrała się w podróże
A ja nic – tylko cię przepraszam
Wybacz mi drogi kręte,
Które czasami szły w bezdroża
Czasami nic mi nie jest święte
i ugasiłeś sztuczny pożar
Panie rozumiesz przypadłości
i przypływ pychy rozchełstanej

przemawia we mnie cichy głosik:
Wybacz mi wybacz Panie

Zbiorek obejmuje w większości krótkie utwory, powstałe w latach 90., ułożone według cyklu rocznego – od wiosny do zimy. Pod względem formy i poetyki nie jest odkrywczy, raczej potwierdza dotychczasowe umiejętności autora, pod względem wypowiedzi intensyfikuje, zaznaczony w Mapie białych plam, ton refleksyjno-sumujący.

Za sprawą praskiej fundacji „Nadace český literárrní fond” wychodzi w 1999 roku Smak wyciszenia, wybór zapomnianych wierszy poety, publikowanych po 1971 roku na łamach pism literackich w Polsce, we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Publikacji towarzyszy posłowie autorstwa Kazimierza Kaszpera. Obok twórczości poetyckiej, wychodzą po 1990 roku także dwie powieści W. Przeczka – Kazinkowe granie (1994) i Bluszcz (1995).

Wilhelm Przeczek to bezspornie jeden z najwybitniejszych poetów cieszyńskich okresu powojennego. Po 1990 roku był jednym z najczęściej tłumaczonych na język czeski autorów zaolziańskich. W latach 1969–1989, ze względu na zakaz druku w CSRS, wydawał książki tylko w Polsce (Katowice, Kraków, Łódź). Tam też, zyskując przychylne opinie krytyki literackiej, coraz mocniej wpisywał się do literatury polskiej bez konotacji „autor regionalny”. Według opinii krytyków twórczość Wilhelma Przeczka wyszła poza opłotki regionalizmu. Poeta był autorem rozpoznawalnym, co potwierdza znaczna liczba recenzji, wypowiedzi krytyczno-literackich, wspomnień, artykułów itp. Twórczość poety jest także przedmiotem analiz literaturoznawców, zarówno czeskich (L. Martinek), jak i polskich (A. Humel, E. Rosner). Warsztat poetycki Przeczka świadczy o wysokim polocie poetyckim, mogącym bez kompleksów konkurować z twórcami krajowymi o ogólnopolskiej renomie. Niemniej jednak, właśnie ów styl poety – zabawa słowem, skrót, wieloznaczność, zmysłowość, metafizyczna wrażliwość itp. – powoduje, że nie jest autorem zbyt dobrze znanym czytelnikom (niestety także zaolziańskim). O ile wśród starszego pokolenia powodem jest wyżej wspomniana niemożliwość prostego odbioru, o tyle w świadomości młodej generacji poeta nie istnieje w ogóle (podobnie zresztą jak inni autorzy zaolziańscy), co można przypisać wielu przyczynom ogólnokulturowym, jednak faktem najbardziej wpływającym na zaistniałą sytuację jest brak elementarnej edukacji regionalnej, która kształtowałaby potencjalnego czytelnika.

Ostatni autor „zaolziańskiej awangardy” to nawsiański poeta Jan Pyszko, który wzbogacił nowe perspektywy literatury na Zaolziu o wyobraźnię barokową (Kaszper K., „Zwrot” 5/2008, s. 38). Pisać zaczął późno, debiutował zbiorem Pęknięta pieczęć dopiero w 1988 roku. Wcześniej uczestniczył w antologiach poetyckich. Z „Grupą Literacką ’63” związany był najpierw jako tłumacz literatury czeskiej i słowackiej, dopiero później doszła jego własna twórczość liryczna. W dwunastu utworach z debiutanckiego zbioru można wyczuć silny wpływ poezji W. Przeczka. Wpływ bardziej doświadczonego kolegi widoczny jest także w późniejszych utworach poety. Podobieństwo można zauważyć zwłaszcza w użytych tropach poetyckich, jednak w odróżnieniu od Przeczka wiersz Pyszki jest bardziej prozatorski, pojawiają się urywki rozmów (Martinek L., „Zwrot” 10/2008, s.40-41). Poezja Pyszki odznacza się wielką dbałością o język, używana w nim polszczyzna jest wręcz wyszukana, co wynika z jej apoteozy; słowo jest dla poety wszystkim, kamieniem starym, twardym i niezniszczalnym, jest przekazem, metaforą, obrazem poetyckim (Šajtar D., „Zwrot” 9/2001, s. 57-58). Nieodzowną częścią jego wierszy jest pointa zamykająca wiersz, do której często wkłada przesłanie, innym razem zostawia wiersz otwarty, co nie jest u poety dziełem przypadku, bowiem J. Pyszko nie jest poetą spontanicznym (Šajtar D., „Zwrot” 9/2001, s. 58). Podobnie jak W. Sikora, inklinując ku poezji lingwistycznej, poeta nie wyrzeka się motywu rodzimego, wręcz odwrotnie, trwa w swym kraju ojczystym, w tradycji, odsłania spuściznę przodków i nawiązuje do niej, odkrywa przyrodę i jej kruche uroki, które stają się przedmiotem jego troski. O przywiązaniu do ziemi ojczystej, to wielokrotnie przywoływane trwanie w niej, zaświadcza symbolicznie m.in. wiersz „Potoki”:

w tobie to wszystko
dom
stół
słońce
w korzeniach rzeźba głębinna

potok sosnowy pachnie zbożem
w obejściu lipy
dąb do kiszenia kapusty

a żywe kolumny kasztanów
lśnią
wilgotnym brązem wróżby druidów

dom z pobielanym szczytem
niedościgniony dyskurs
opalizuje światło sieni
bukoliczna pastorałka
sprute bochenki dłoni
księżyce roboty

trwa trwanie

Poszczególni krytycy zgodnie podkreślają szczególną plastyczną wrażliwość poety oraz widoczny w jego wierszach bliski stosunek do muzyki. W 1989 roku Pyszko staje się, wraz z W. Przeczkiem, współtwórcą i głównym animatorem Kawiarenki „Pod Pegazem” (więcej w rozdziale „Życie literackie na Zaolziu – konkursy, organizacje, grupy”).

W latach 90. ukazuje się przeważająca większość dorobku Jana Pyszki. Poeta wchodzi do literatury jako dorosły, 63-letni mężczyzna, w jego poezji nie ma przysłowiowego „poszukiwania własnej identyfikacji”, w twórczości przedstawia się z ukształtowanym światopoglądem, z własnym bagażem wartości. Nie oznacza to, że chodzi o poezję monotonną i jednolitą, choć można wskazać niektóre atrybuty pozostające niezmienne w jego poezji, od debiutu aż do ostatniego tomiku Kamyki światła (2005). Niektóre z nich poeta na przestrzeni czasu ponownie rozważa czy pogłębia, nadaje im nowe znaczenie. Podobieństwo można zauważyć, bez względu na tematykę, w układzie poszczególnych tomików, według obserwacji D. Šajtara: „Każdy zbiorek rozpoczyna część, którą można by nazwać domem rodzinnym”, w której są wiersze wyrastające z „najgłębszych zakamarków duszy poety” („Zwrot” 9/2001, s. 55-56). Stały jest w jego poezji motyw „trwania na ziemi ojców” –odwołuje się do bliskości rodzimej ziemi, do tradycji i dorobku przodków, przy czym głos poety jest pełen pokory i szacunku. Człowiek „trwający” w owej, niemal filozoficznej, postawie jest otoczony rodzimym pejzażem, który ‒ pomimo pozorów ‒ nie pełni w twórczości Pyszki roli pierwszoplanowej. Przykładem powyższych stwierdzeń mogą być wiersze w zbiorze Potoki („Dar rosy”), w Kamykach światła („Do Nawsia”, „Góral to brzmi”, „Do Olzy”, „Historia”), w tomiku Słowa jak kamienie („Na ziemi ojców”, „Kościółek w Gutach”, „Nad Olzą”). Zaolziański koloryt wierszy podkreślają też liczne nazwy lokalne oraz dedykacje dla osób związanych z ziemią nad Olzą. W sposób naturalny akcentuje Pyszko w swojej poezji doznania religijne, rzadko spotykane w liryce polskiej na Zaolziu (Rosner E., „Zwrot” 4/1994, s. 68), np. w wierszach: „Tobie Boże” (Żarna), „Modlitwa” (Słowa jak kamienie), „I ziemia” (Potoki). Podobnie rzadkim elementem jest kolaż, który Pyszko przedstawił w poemacie Wycinki z prasy Julio Cortazara w formie kolażu urywków z prasy z komentarzem lirycznym poety. Autor, wstrząśnięty wydarzeniami w dalekiej Argentynie, przybiera postać obrońcy praw człowieka, skłania się do niepatetycznego protestu, którego „wyznaniem jest jedynie człowieczeństwo stare jak sama ludzkość od starotestamentowego Genesis”(Šajtar D., „Zwrot” 9/2001, s. 57). Niektóre wiersze pisze także w gwarze cieszyńskiej, jednak w formie dalekiej od stylu innych autorów nurtu ludowego – używa wiersza sprozaizowanego i rymu nieregularnego, jak np. w wierszu „Gruda ziymi” (Żarna):

(…)
Hej
roki moje roki
skiyl was tela „dlo bości“
Prowda to czy co

Śmiertelno nieśmiertelności
Żynóm się żywotym żynóm
Jak po niebie dziwaczne
Obłoki

Hej
Gdóż was tak wypowiy
Wyśpiywo
(…)

Zabieg ten uwypukla melodyjność wiersza, co nie jest niczym rzadkim w liryce Pyszki, bowiem jak wspomniano wcześniej motyw muzyczny jest obecny w licznych jego wierszach. Podobnie ważnym elementem w jego poezji jest SŁOWO, któremu poeta ufa niemalże bezgranicznie. Kult słowa od debiutu nabiera jeszcze bardziej na znaczeniu, poeta upaja się jego pięknem i dźwiękiem, przypisując mu wręcz magiczną moc, aluzję dla powagi słowa znajduje poeta m.in. w kamieniu (tytuł jednego z tomików Słowa jak kamienie) – w tworzywie stałym i niezmiennym, podobnie jak znaczenie słowa, jednak również twardym i niebezpiecznym ‒ można nim rzucić i zranić, jak i słowem. Poeta „z Potoków” jest świadomy tej zależności, dlatego też używa słowa oszczędnie, z namysłem, często korzysta z niedopowiedzeń, dając tym samym szansę odbiorcy na własne współtworzenie tekstu poetyckiego (Czajkowski M., „Zwrot” 10/2008, s.41).

Bibliografia

Bielan B.: „Czas „progu“ – czas człowieka“, In: Głos Ludu 6.1.1962.
Jaworski K.: „Odešel Wiesław Adam Berger“, In: Alternativa Nova, r. IV., č. 6, Opava 20.2.1998.
Kaszper K.: „Przemiany i duch sprawczy”, In: Smak wyciszenia, Przeczek W., Czeski Cieszyn 1999.
Kaszper K.: „Zaczęło się od Sikory“, In: Zwrot, nr 5, Czeski Cieszyn 2008.
Kunda B. S.: Słowa i krajobrazy. Antologia poetów zaolziańskich, Katowice 1980.
Martinek L: Polská literatura českého Těšínska po roce 1945, Opava 2004.
Martinek L.: Polská poezie českého Těšínska po roce 1920, Opava 2006.
Pyszko J.: Kawiarenka Pod Pegazem 1989-2002, Jabłonków 2003.
Rogala S.: „Połączą nas mosty“, In: W Górę Doliny, Zaolziańscy ludzie pióra, Ed.: Sikora W., Korzenny J., Czeski Cieszyn 1992.
Rosner E.: „Literární tvorba“, In: Polská národní menšina na Těšínsku v České republice, Kadłubiec K. D. a kol., Ostrava 1997.
Rosner E.: „Literatura na Zaolzí“, In: Alternativa Nova, r. III., č. 9, 0pava 20.5.1997.
Rosner E.: Literatura polska z czeskiego Śląskiego, Cieszyn 1995.
Sikora W: Pisarze Zaolzia, Czeski Cieszyn 1992.