Władysław Sikora

Władysław Sikora (1933-2015)

Urodził się w 1933 roku w Boconowicach. Ukończył Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Ołomuńcu. Początkowo podjął pracę jako nauczyciel, później związał się jako dziennikarz z “Głosem Ludu”, zostając redaktorem rubryki kulturalnej i literackiej. W 1969 roku, po konflikcie z władzami komunistycznymi, został wydalony z pracy. Później podjął pracę jako referent do spraw organizacyjnych przy ZG PZKO, kierownik literacki teatru lalkowego “Bajka” i redaktor naczelny “Ogniwa”. Publikował też w “Zwrocie”. Jeden z czołowych poetów poetyckiej generacji tzw. “pierwszolotowców”, od nazwy ich debiutanckiej antologii “Pierwszy lot”. Samodzielny debiut poetycki Sikory to tomik wierszy “Próg”, pozytywnie oceniony przez krytykę i czytelników.

Po 1989 roku publikował rzadko, skupiał się raczej na pracy publicystycznej. Wydał jedynie tomik poetycki „Tercyny“ oraz powieść poetycką „Ojcowizna“. Jego dorobek literacki jest niezwykle różnorodny. Poeta, choć dokonał znaczącej przemiany kodu artystycznego w literaturze zaolziańskiej, nie stronił od poruszania tematów iście regionalnych, wręcz przeciwnie. Krajobraz rodzimych stron i życie ich mieszkańców stanowiły dla niego ważną inspirację.

Więcej o autorze w rozdziale: „Zaolziańska awangarda“.

 

Dzieła

Próg“ (1961) – tomik poetycki
Lato“ (1966) – tomik poetycki
Skrzyżowanie“ (1968) – opowiadania (wspólnie z Wilhelmem Przeczkiem)
Kareł“ (1977) – poemat
Wielokropki“ (1982) – szkice literackie
Za ojcem idę“ (1984) – powieść
Tercyny“ (1992) – tomik poetycki
Ojcowizna“ (1998) – eseje

 

Fragmenty

Śliwowica

Toczył ową balię spod drewutni – kolni do gęsioka, pod topolę. Teraz już sobie przypominam, wtenczas nie zwróciłem uwagi. Co tam zresztą żber – żberzysko okrutne, że pomyj byś nie uzbierał. Na coś mu tam ono było potrzebne. Czyści je – myślałem – przed kiszeniem ogórków albo deptaniem kapusty – zapachniało jabłonkowskim targiem… Potem naprawdę go zobaczyłem, ów żber, lokator nakrył go deszczułkami, na kłodach pod topolą ustawił. Ale czy to człowiek miał czas patrzeć, wszymać se, kiedy po żniwach wykopki, a dni coraz krótsze…? Albo…? No tak: szedł popod śliwy i zbierał opadołki, dyć tam tego się walało w trawie po miedzkach… A nieużyteczne to i jeden kłopot… Właściwie wcale nie przyszło mi do głowy, po co mu takie nieudane śliwki…

Aż raz wracamy z pola na obiad, lokator zaś stoi o krok, o dwa za furtką gęsioka zmartwiony jakiś i czymś tam przejęty; a taki właśnie zrezygnowany patrzy opodal przed siebie i znowu idzie oczami do czegoś wartego zapatrzenia… Tknęło mnie: nieszczęście jakieś? Lecę, patrzę przez gęstwę topolowej młodzi na pniu. Świnia! Pewnie znowu wyrwała koryto i wyszła! Leży teraz, śpi sobie pochrząkując z lekka do swoich sennych widziadeł, cała, wiecie, utytłana zalatującymi śliwowicą śliwkami. Ściapana, ścięta i w błogości niezmiernej…

– Nie będzie latoś gorzołki, gaździno! – westchnął lokator do mamy i poszedł pracowicie przez plac i na swoje poddasze.

(W. Sikora, Ojcowizna, Czeski Cieszyn, 1998)

Parzysta jesień

Już mgły wełnianym szalem
Podrzymują Ostry;
Zamówmy na jutro babie lato
I rozlewną puszystość
Żółtej polany: –
Jesień idzie, roztapia brzegi
Południa.

Nim krew spokojna zanurzy ogrody
W zazdrości wiosny,
Będziemy daleko na kontynencie
Wspólnych spacerów
Przez jawę
I przez zdziwienie sobą.

Człowiek i liście

Z dwóch liści wydobyć trzeci,
W uśmiechu odnaleźć zgryzotę
I nieszczęśliwiej mówić o miłości; –

I wiesz, dlaczego wiersz jest taki!?…

Bo chmury, to nie są chmury,
Woda jest synonimem wiatru,
A ogień stwarza dziwne i szlachetne twory.

Tylko człowiek, ta śmieszna zabawka,
Pluje w dłonie, rozkręca gwiazdy,
Rozbija jądra słów
I coś tam z tego ma.


Ballada o świątku

Przydrożny świątek
Smutny drewnem oczu
Urodził w zanadrzu
Gniazdo sikorek.

Lubił nadmiernie
Zapach miodu,
Bo — dziwak wsiowy —
Z dorocznej trzciny w bajorze
Chciał wyszumieć rozległość
I głębię nie wiadomo czego.

Śmiał się z ukłonów
Wierzbowych, daremnych
I pukał głową w niepogodę
Tęskniąc do kresu
Nieśmiertelności.

(Odnajdywanie siebie. Almanach Grupy Literackiej ’63, K. Kaszper, Czeski Cieszyn 2003)

 

Władysław Sikora, Dom jak gniazdo
Interpretacja Bogdan Kokotek

 

Polecane strony

(CR), O nestorze poetów Zaolzia
W. Sikora (red.), Biuletyn SLA, Nr 6
W. Sikora (red.), Biuletyn SLA, Nr 7
W. Sikora, Procner
W. Sikora, Sekcja Literacko-Artystyczna : XXX lat PZKO
W. Sikora, Szlauer O.

 

 

< Jacek Sikora   Marek Słowiaczek >