Jan Pyszko

Jan Pyszko (1925-2008)

Urodził się w 1925 roku w Nawsiu. Ukończył Liceum Pedagogiczne w Cieszynie oraz Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Bratysławie. Pracował jako nauczyciel matematyki i fizyki w polskich szkołach na Zaolziu. Udzielał się społecznie. Był aktywnym członkiem PZKO, współpracował z amatorskim ruchem teatralnym, tłumaczył poezję z języków czeskiego i słowackiego. Publikował na łamach wielu pism, zarówno w Polsce, jak i w Czechach. Utrzymywał ścisłe kontakty z polskim środowiskiem literackim, brał udział w wielu dorocznych imprezach poetyckich w Polsce. Był laureatem wielu nagród i odznaczeń, m.in. medalu ZG PZKO. Był jednym ze współtwórców jabłonkowskiej kawiarenki literackiej “Pod Pegazem”. Jako poeta debiutował stosunkowo późno, bo dopiero w połowie lat siedemdziesiątych, nie umniejsza to jednak walorów jego poezji, wręcz przeciwnie. Pisał zarówno w języku polskim, jak i gwarą. Tworzył poezję subtelną, tematycznie powiązaną z rodzimym krajobrazem, choć na pierwszy plan wysuwają się rozważania na temat ludzkiej egzystencji i przeznaczenia. Wiersze Pyszki cechuje melodyjność i staranne dobieranie słów. Poeta, świadomy, że mogą zarówno cieszyć, jak i ranić, używa ich z namysłem i ostrożnością.

Więcej o autorze w rozdziale: „Zaolziańska awangarda“.

 

Dzieła

Pęknięta pieczęć“ (1988) – tomik poetycki
Słowa jak kamienie“ (1993) – tomik poetycki
Potoki“ (1993) – tomik poetycki
Żarna” (1998) – tomik poetycki
Pęknięta pieczęć pocałunku – Puklá pečeť polibku“ (1998) – wybór wierszy
Strzałą zieloną po…” (2002) – wybór wierszy

 

Fragmenty

Otwieranie świtu

w górzystych kopcach wyobraźni
chmury lotnych ptaków
ku czystym źródłom

w muszli wielkiego ucha
toczone paciorki myśli
dzwonią
spełniana nadzieja
gwiazdy zapala

w głębinie ziemi zachowany las
światła
wieża wysiłku ciągnie urobek
słońca

zalanego oceanem
czasu
na szybach
wzmożony trud

 

(Samosiewy. Almanach 25-lecia GL’ 63, Trzyniec 1988)

 

Nad Olzą

Uwertura słońca
i dolina zielona
Od czarnej doli
modlitwa w skiby schodzi

Na Kamienitym
nie trafisz już na helokanie
na tablicę z elementarzem
Co swojskie
u obcych

Zabito obejścia
Smutnota
po oczach
po sercach
Macierzankowe z bąkiem ubocza
teraz dzikie

Moje gronie
doliny
ciężko mi
kiedy do was z nowiną
idę

 

(J. Pyszko, Słowa jak kamienie, Warszawa 1993)

Potoki

W tobie to wszystko –
dom,
stół,
słońce.
W korzeniach rzeźba głębinna.
Potok rozmowy pachnie zbożem.
W obejściu lipy,
dąb do kiszenia kapusty,
a żywe kolumny kasztanów
lśnią
wilgotnym brązem wróżby druidów.
Dom z pobielanym szczytem,
niedościgniony dyskurs.
Opalizuje światło sieni,
bukoliczna pastorałka,
sprute bochenki dłoni,
księżyce roboty.
Trwa trwanie.

 

(J. Pyszko, Potoki, Opole 1993)

Ręce

Maleńkie
Pod ciężarem nieba
Niewinnym zaciskaniem pięści światło
Otwierają

Rosną
Spełniają kształt myśli
Służebne

Ale też
jednym – jedynym skinieniem błogosławią
lub – skazują!

spójnia

W kompozycji
Świat babcinych wieczorów
Pachnie
wonią chleba smakiem miodu domu ziemi

Słowo
Sercem miłości malowane

Kładę te obrazy na stole
jak chleb i nóż

 

(J. Pyszko, Strzałą zieloną po… Wiersze wybrane, Kraków 2002)
 

 

Jan Pyszko, Stary człowiek
Interpretacja Karol Suszka

 

 

< Renata Putzlacher   Gustaw Sajdok >