Janusz Gaudyn

Janusz Gaudyn (1935-1986)

Urodził się w 1935 roku w Katowicach, dzieciństwo spędził w Karwinie. Absolwent tamtejszej szkoły podstawowej, a następnie Polskiego Gimnazjum w Orłowej. Studia medyczne ukończył w 1959 roku na Uniwersytecie Palackiego w Ołomuńcu. Zawodowo pracował jako lekarz rejonowy w Trzyńcu. Był specjalistą od chorób wewnętrznych. Był członkiem Unii Polskich Pisarzy Medyków oraz Związku Literatów Polskich. Debiutował na łamach prasy zaolziańskiej jako autor fraszek i aforyzmów, był członkiem Sekcji Literacko-Artystycznej przy ZG PZKO i jednym z założycieli grupy literackiej „63“, której przewodził od 1979 roku do tragicznej śmierci samobójczej. Urządzał też prywatne spotkania literackie w swojej posiadłości w Trzycieżu zwanej „Soplicowo“. Spoczął na cmentarzu w Karwinie-Mizerowie. Wiersze i aforyzmy Gaudyna zyskały nagrody i wyróżnienia w licznych konkursach literackich. Po dzień dzisiejszy są chętnie czytane i przywoływane na łamach lokalnej prasy.

 

Dzieła:

Fraszki i fraszeczki“ (1967) – zbiór fraszek
Zdania“ (1969) – zbiór aforyzmów
My“ (1980) – tomik poetycki
Z tej ziemi : 129 fraszek o miłości“ (1983) – zbiór fraszek

 

Fragmenty:

Sejmik zwierząt

Temu sejmikowi zwierząt przewodniczył koń. Miał wielką głowę i liczni byli zdania, że potrafi myśleć za wielu. Ponieważ było to w czasie ogólnego pokoju, w jednym rzędzie stali obok siebie pies i kot, myszy i jeże, wiewiórki i łasice. Była świnia obok rysia, a w tyle stała płochliwa łania. Zebrało się grono zwierząt najrozmaitszych.

W otwartej dyskusji zabrał głos pies. Szczekał wyraźnie i stanowczo, nie szczędził słów krytyki pod adresem, jego zdaniem, ociężałych krów, głupich kotów, powolnych żółwi i kłujących jeży, a nawet przewodniczącemu tego zebrania wymawiał jego końską głowę.

Potem przemawiała koza. Beczała bardzo ogólnikowo, a na zakończenie powiedziała kilka pochwał pod adresem psa, podkreślając jego czujność, dobry słuch i węch, i przekonywający dar wymowy. Po kozie mówiła małpa. Powtórzyła wywody kozy. Klaskano jej z obowiązku. Po kozie i małpie przemawiał znów pies, który podziękował im za cenne przyczynki dyskusyjne i wytknął jeszcze kilka błędów wiewiórce, kretowi i małej myszce, która zarumieniła się i schowała za kota. Ten spojrzał na nią wyniośle i dał jej do zrozumienia, że w pełni podziela zdanie swego przyjaciela psa, dla którego czuje szczery podziw.

W czasie dyskusji kilku jeszcze mówców krytykowało lub wychwalało się wzajemnie, a wszyscy mówili tak, by przypodobać się psu.

Kiedy koń poprosił jelenia o podsumowanie dyskusji, ten zwrócił uwagę na przyczynek dyskusyjny psa i podziękował dyskutującym.

Po skończeniu zebrania pies oganiając się przed licznymi chcącymi się wedrzeć w jego łaski, opuścił miejsce sejmiku.

Tylko wół zachował swą wolską godność i nie zabrał głosu w dyskusji.

Zapytano go potem, czym wyjaśnia sobie zachowanie się psa i dlaczego mu wszyscy nadskakiwali. I ryknął wół:

– To jest przecież zrozumiałe, On był na tym zebraniu jedyny, który potrafił szczekać i gryźć.

(„Zwrot”, 1964, 11)

Nasza poezja

Nie umie prosto
mówić o chlebie

Chce zadziwiać
i ściągać maski
niedojrzałe do opadnięcia

(J. Gaudyn, My, Czeski Cieszyn 1980)

[Nagrobek] Poety współczesnego

Żył i umarł z nadzieją,
że go rozumieją.

O przyjaciółce

Wstąpiła na godzinę
na pogawędkę z winem.
I tak się zasłuchała,
że całą noc została.

x x x

Niejeden jęczy
w małżeńskiej obręczy.

x x x

Jeśli kłamiesz własnej żonie,
to kłam w wiarygodnym tonie.

(J. Gaudyn, Fraszki i fraszeczki, Ostrava 1967)

 

 

< Anna Filipek   Piotr Horzyk >